Fajnie, jeśli czytasz te słowa. Znaczy, że podobnie nam w duszy gra "staromodność" i nostalgia za czasami, gdy przedmioty miały duszę...Ocalamy od zapomnienia, ocalamy...Decoris Recreo to w wolnym tłumaczeniu "Wskrzeszenie uroku".
Ten pamiętnik to nasz sposób na dzielenie się doświadczeniem. Na razie skromnie, ale od czegoś trzeba zacząć :) Będziemy starać się wrzucić tu wszystko to, co wyda nam się ciekawe, pomocne, co nurtuje tych, z którymi się stykamy, a ma bezpośredni związek z renowacjami.
Słowem - liczymy, że znajdzie się tu wszystko, co chcesz wiedzieć o renowacjach, ale nie wiesz, kogo o to zapytać.

poniedziałek, 13 lipca 2009

Dzieje się

Gdzie ten (użyję tego brzydkiego słowa, którego nie wolno wymawiać) k-kryzys!? Żadna ze mnie Śiwa, zresztą z Adama też - mamy za mało rąk, a tyle szczęścia na raz. Z tego wielkiego szczęścia nie wiadomo, w co je włożyć.
Tak się właśnie tworzy coś od podstaw, trzeba się napocić. Nazywam to mieszaniem zaprawy pod fundamenty. Bez betoniarki!
Co do stażu - w urzędach od dziesięcioleci nic się nie zmienia. Wnioski, rozparzenia, decyzje wloką się niemiłosiernie. Ile ustawa przewiduje, tyle trzeba odczekać. Z mojej strony wszystkim formalnościom stało się zadość. Zanosząc w zębach, jak na pokornego petenta przystało, ostatni wymagany kwit usłyszałam, że nie ma to tamto hop siup, że może sobie i do połowy sierpnia poczekam. A jeszcze nie wiadomo, czy fundusz się nie wyczerpie. Bosko! Znaj swoje miejsce petencie! Poznałam, przyjęłam do wiadomości i wróciłam do pracowni.

czwartek, 9 lipca 2009

Kwarantanna

Spuszczel nam się do skrzyni zakradł. Nie tak prędko więc zaczniemy jej dalszą obróbkę, bo na razie musimy wypędzić, tego, kto ją obrabia już od dawna.
Na pierwszy rzut oka wydało nam się, że już od dawna nie ma w niej lokatorów, tylko bałagan, jaki po sobie zostawili. Przysiedliśmy przy niej, zastanawiając się, od czego zacząć. Było późne popołudnie, akurat koniec pracowitego dnia. Układaliśmy plan na następny dzień. Adam podsunął się bliżej i nadstawił ucha. Aha! Stało się dla mnie jasne...siedzi tam i zajada te czipsy, aż miło! W codziennym gwarze szurszenie i chrobotanie nie jest słyszalne, ale w ciszy skubaniec robi hałas. Aż boję pomyśleć, że podobne skrobanie słyszałam w jednej z belek naszego stropu na strychu, jednak myśl o tym wyparłam. Przypomniało mi się teraz. Czyli wytruwanie przed remontem nie było skuteczne :/
Przydałoby się słońce, które z Antoxem i folią dałoby działanie podobne komorze gazowej.