Ogromne drzwi z mieszkania w łódzkiej kamienicy na warsztacie. Kolejne! Mamy ostatnio szczęście do zleceń właśnie na renowację drzwi. To, co w nich najbardziej lubimy to fakt, że wszystkie pokryte są przynajmniej jedną warstwą farby olejnej ;) Z każdą zdejmowaną warstwą dokopujemy się do drewna, a tam znów niespodzianki - czasami próchno trzymane "w kupie" tylko dzięki farbie, a czasami zadziwiająco zdrowe drewno, które szkoda na nowo malować farbą kryjącą. Czekamy na skarb ukryty pod płyciną albo w futrynie ;) Bo podobno nie taki skarby, nie takie... ;)
Mimo mojej niechęci do stosowania "popularnej" chemii w renowacjach, w przypadku drzwi efekt, jaki daje farba akrylowa satynowa lub aksamitna daje efekt naprawdę miły dla oka.
Wydawało mi się, że czyszczenie futryn będzie mi się śniło po nocach ;) Ale skoro nie śni się Adamowi, który spędza nad nimi trzeci tydzień, to mnie tym bardziej nie powinno.
Teraz kombinujemy z technikami. Problem oczywiście z drobiazgami farby olejnej pozostałymi w porach i z miejscami, z których powypadała szpachla, lub w których nadal tkwi ulubiony przez Tego Przed Nami gips.
Czasy olejnych elementów w mieszkaniach prywatnych na szczęście już chyba minęły. Teraz najlepiej, kiedy wszystko jest wenge ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?